Fakty TVN: W ciąży dowiedziała się, że ma raka szyjki macicy. Pani Maja poddała się chemioterapii i urodziła zdrowego synka
Pani Maja była w ciąży, gdy dowiedziała się, że ma raka szyjki macicy. Gdyby posłuchała jednego z lekarzy, to straciłaby dziecko. Kobiecie pomogli lekarze z warszawskiego szpitala przy ulicy Karowej, którzy podali jej chemioterapię. Pani Maja żyje i urodziła zdrowego syna. Dopiero teraz będzie miała usuniętą macicę.
Szymon miał się nie urodzić, bo w 21. tygodniu ciąży u pani Mai Wichrowskiej, matki Szymka, lekarze zdiagnozowali nowotwór szyjki macicy. – Urodził się 5 lutego na Karowej w Warszawie, a miał się nigdy nie urodzić – wspomina kobieta i dodaje, że lekarze ze szpitala, do którego trafiła na początku, stwierdzili, że nie powinna się podejmować leczenia, a ciążę usunąć, aby ratować swoje życie.
Pani Maja musiała szybko podjąć decyzję. Wypisała się z pierwszego szpitala i natychmiast zgłosiła do drugiego – na Karowej w Warszawie. Tam lekarze zaproponowali jej po prostu chemioterapię.
– O terminacjach ciąży u pacjentek z chorobą nowotworową już w tej chwili praktycznie nie rozmawiamy – zaznacza dr hab. Paweł Derlatka, kierownik Oddziału Ginekologii Onkologicznej szpitala Karowa w Warszawie, lekarz Kliniki Położnictwa i Ginekologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Zapraszamy do zapoznania się z całym materiałem: